niedziela, 30 września 2012

Zagrożenie nuklearne - wojna i terroryzm

Od 1945 i pierwszych dwóch militarnych eksplozji nuklearnych w Hiroszimie i Nagasaki w społecznej świadomości pojawiło się nowe zagrożenie. Inne niż do tej pory, o sile rzędy wielkości przekraczającej dotychczasowe bronie.

Już pierwsze samoloty i czołgi podczas I Wojny Światowej wywoływały panikę i przerażenie w żołnierzach. Naloty na Wielką Brytanię w wykonaniu niemieckich zeppelinów pozwoliły cywilom zaznać pierwszego smaku nalotów. W II Wojnie Światowej karierę zrobiła artyleria i lotnictwo bombowe.
Już one były trudne do wyobrażenia dla większości ówczesnych ludzi, urodzonych w XIX stuleciu. Pod koniec wojny w Europie pojawiły się jeszcze pociski rakietowe V1 i V2.
Śmierć przylatywała nagle, a jedynym ostrzeżeniem był charakterystyczny hałas.

Wszystkie powyższe bronie pojawiły się w ciągu niecałych 30 lat, czyli w ciągu życia jednego człowieka.
Na sam koniec pojawiła się bomba atomowa. Najstraszniejsza i najpotężniejsza broń jaką stworzył człowiek.

Nie ma żadnego ostrzeżenia przed wybuchem bomby atomowej. Może to nastąpić wszędzie. A zagrożenie nie ustępuje nawet po wybuchu (jak to było z dotychczasowymi pociskami) z powodu promieniowania. Teren na którym użyto bomby jest skażony na długi czas i nawet jeżeli uda się przeżyć wybuch, to promieniowanie szybko może zmienić ten stan rzeczy.

Właśnie w tej tematyce jest poniższy film Irwina Redlenera z konferencji TED "O sposobach przetrwania ataku nuklearnego".


Nie ze wszystkimi tezami autora się w filmie zgadzam, ale podczas wykładu podaje on wiele interesujących, jak również przydatnych, informacji. Na pewno warto film obejrzeć, choć dla leniwych podam najważniejsze i najprzydatniejsze (moim zdaniem) informacje z filmu:
  • żadne plany i prognozy rządu i jakichkolwiek organizacji nie będą w stanie zapanować nad chaosem po eksplozji
  • 90 % osób znajdujących się w promieniu 0,8 km od miejsca eksplozji 10 kilotonowej bomby zginie natychmiast
  • 50% na natychmiastową śmierć w promieniu 3 km
  • 10%-20% na natychmiastową śmierć w promieniu 12 km
  • jeżeli masz najmniejsze podejrzenia eksplozji nuklearnej - zamknij oczy i otwórz usta (wyrównanie ciśnienia w momencie uderzenia fali)
  • jeżeli przeżyjesz wybuch, ale znajdujesz się blisko masz maksymalnie 20 minut, żeby uciec jak najdalej się da. Po tym czasie uderzy promieniowanie. 
  • uciekaj prostopadle lub z wiatrem (a będzie on wiał od miejsca wybuchu)
  • jeżeli nie możesz uciekać schowaj się - piwnice, najgłębiej jak się da, lub co najmniej 10 piętro (najwyżej jak się da, o ile to eksplozja naziemna - typowy atak terrorystyczny)
  • po pierwszym opadzie (zazwyczaj od 48h do 72h), jeżeli jeszcze przebywacie w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od miejsca eksplozji, należy jak najszybciej się ewakuować jak najdalej
Podsumowując, widzisz grzyb atomowy - jak najszybciej uciekaj w drugą stronę. Bierz samochód (nie ma znaczenia czy własny) i grzej ile się da. Po 100km możesz czuć się bezpiecznie. Jeżeli nie możesz uciec od razu - schroń się. Im bardziej jesteś odseparowany (ziemia lub beton - każdy strop w budynku to dodatkowa warstwa!), tym jesteś bezpieczniejszy (czyt. masz więcej czasu na ucieczkę). Przebywaj tam nie krócej niż 48h, ale również nie dłużej niż 72h. Z jednej strony należy przeczekać pierwszy opad i promieniowanie, z drugiej jednak strony bez żywności i wody i tak się umrze.
Jeżeli uciekasz (ze schronu po pierwszym opadzie, czy też od razu po eksplozji) okryj się najgrubiej jak się da (ale ubranie nie może jednocześnie ograniczyć twoich ruchów podczas ucieczki!). Osłoń usta i nos, choćby zwykłą szmatą. Gdy już znajdziesz się w bezpiecznym miejscu (w ciągu pierwszych 24h jest to odległość co najmniej 15 km) zdejmij wszystko co masz na sobie i wykąp się dokładnie. Załóż nowe ubrania, nieskażone! i uciekaj dalej. Strefa w promieniu około 100km (w zależności od wiatru i siły eksplozji) nie jest bezpieczna do zatrzymania się na dłużej.

Mówca wiele miejsca poświęca anegdotom (n.p.: o bombach walizkowym, czy o FEMA), przykłada również znaczny nacisk na "skuteczniejsze zakazy, skuteczniejsze zapobieganie, skuteczniejsze reguły...". Krótko mówiąc, jest zwolennikiem zwiększenia zakresu istnienia państwa policyjnego i uważa to za jedyny ratunek przed zagrożeniem terroryzmem nuklearnym. W znacznym stopniu nakłania do poparcia swojego podejścia poprzez straszenie. Podaje liczby i dane dotyczące ilości materiałów rozszczepialnych dostępnych, w mniejszym lub większym stopniu, na świecie. Zwłaszcza na terenie byłego ZSRR. Jednak są to półprawdy lub niepełne dane, by nie powiedzieć dosadniej - kłamstwa, podawane tylko do uzasadnienia przy wprowadzeniu większych restrykcji.
Oczywiście, że wiele należy zmieniać w kwestii bezpieczeństwa, wyczuwam jednak w panu Redlnerze chęć poświęcania wolności w zamian za bezpieczeństwo. A tym już zgodzić się nie mogę.

1 komentarz:

  1. Oczywiście nie można tego stwierdzić na 100%, ale uważam, że żadne z państw, które posiadają broń nuklearną nie odważy się jej użyć. Właśnie przez brak jakiejkolwiek kontroli nad skutkami oraz w obawie przed natychmiastowym odwetem. Według mnie broń tego rodzaju służy jedynie do "straszenia" się nawzajem.

    A tak w ogóle - fajnie prowadzony blog. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń